Recenzja filmu

Urodzeni mordercy (1994)
Oliver Stone
Woody Harrelson
Juliette Lewis

Współczesne media w krzywym zwierciadle

Czy można być urodzonym mordercą? Tytuł tego filmu zdaje się to w 100 procentach potwierdzać. Ale główni bohaterowie, psychopatyczna para, przemierzająca Stany i mordująca niemal wszystkie
Czy można być urodzonym mordercą? Tytuł tego filmu zdaje się to w 100 procentach potwierdzać. Ale główni bohaterowie, psychopatyczna para, przemierzająca Stany i mordująca niemal wszystkie napotkane osoby, to z początku zwykli, na pozór, normalni ludzie. Cóż, można powiedzieć, iż mieli kłopoty z rodziną, co mogło wpłynąć znacznie na ich demoniczne osobowości. Ale czy tak rzeczywiście jest? Świat, w którym żyją Mickey i jego dziewczyna, zdaje się kompletnie zdegenerowany, a mieszkające w nim persony są całkowicie wyprane z jakichkolwiek ludzkich uczuć.   Oliver Stone oczywiście znacznie przekoloryzowuje naszą rzeczywistość. Ale my, wbrew temu, wiemy, że jest w tym malutkie ziarnko prawdy, chociaż reżyser pokazuje nam świat w bardzo satyryczny, wręcz groteskowy sposób. Para głównych postaci to ofiary naszego świata. Są urodzeni po to, by żyć, lecz także po to, by odbierać życie innym. Para jest w sobie na zabój zakochana, pcha ich do siebie wzajemna niechęć do wszystkiego, co spłodzone przez demona, którego nazywamy naszym światem. I chociaż to, co robią Mickey i Mallory, jest piekielnie złe, to jednak wkrótce zyskują sobie oni sympatię widzów, którzy śledzą ich poczynania za pomocą swoich telewizorów. I tak oto para morderców staje się sławniejsza niż gwiazdy Hollywood. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nasza populacja woli utożsamiać się z czymś nieokiełznanym, czymś (kimś) wyjętym spod prawa, czymś kierującym się tylko swoimi własnymi ideami. Bo to o wiele bardziej ekscytujące, niż śledzenie, np. ulubionego serialu.    Co z tego, że jest to wybitnie niezdrowa fascynacja? Co z tego, iż leje się coraz więcej krwi, że giną kolejne osoby? Najważniejsze jest przecież to, byśmy poczuli na plecach dreszczyk emocji, byśmy oderwali się choć na chwilę od szarej codzienności. Stone wyśmiewa nasze ciągoty na każdym kroku i wychodzi mu to naprawdę znakomicie. Wątek z natrętnym, żądnym sławy reporterze, Waynie Gale'u, czy postać charyzmatycznego policjanta, Scagnettiego, pokazują nam naszych prawdziwych "bohaterów", tyle że w krzywym zwierciadle. I to nie jest żadna ukryta ideologia. Można to dostrzec na pierwszy rzut oka.   Przejdźmy do ról aktorskich. Na medal spisali się Woody Harrelson, w roli ogarniętego psychozą Mickey'ego, oraz partnerująca mu w kreacji Mallory Juliette Lewis. Ale mnie z tego wszystkiego najbardziej w oczy rzucił się nominowany w tym roku do Oscara Robert Downey Jr., którego rola Wayne'a Gale'a na pewno też zasługiwała na nominację do prestiżowej nagrody. Jest zarazem śmieszny, denerwujący i sympatyczny. Szkoda tylko, że jego kamera zarejestrowała, to co zarejestrowała...   Polecam film "Urodzeni mordercy" wszystkim fanom niecodziennego, zaskakującego kina, w Tarantinowskim stylu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeszcze zanim nadszedł sukces fabularnego debiutu pod tytułem "Wściekłe psy", Quentin Tarantino napisał... czytaj więcej
W szczególności tych seryjnych. Są wpisani w amerykańską popkulturę tak samo jak gwiazdy rocka. Charles... czytaj więcej
Film Olivera Stone'a obudził we mnie prawdziwego ducha polemiki. I pewnie nie będzie dla nikogo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones